Top 6 najsłynniejszych stolic graffiti na świecie: FOTO

image

Top 6 najsłynniejszych stolic graffiti na świecie:

pomysły na podróże

FOTO

/. Piękne miejsca Podczas gdy rysunki graffiti na ścianach budynków były niegdyś domeną nastolatków zafascynowanych kulturą hip-hopową, w ostatnich latach street art wyszedł z ukrycia i wzbudził zainteresowanie czcigodnych artystów. Specjaliści od street artu zaczęli przekształcać całe ulice miast w nowoczesne galerie pod gołym niebem, które budzą taki podziw, że stały się turystycznymi mekkami.

Jeśli z zapartym tchem przyglądasz się arcydziełom współczesnej kultury i lubisz podróżować, Ideas World przedstawia wybór najsłynniejszych miejsc graffiti na świecie.

Przy okazji, niektóre z nich to małe miasta, których przepływ turystyczny został ustanowiony dzięki wielkoskalowym malowidłom na fasadach budynków zajmujących całe bloki miejskie.


Miami (USA)

Światowa stolica sztuki ulicznej. To właśnie tam znajduje się Wynwood Art District - obszar w całości oddany "drapieżności" artystów ulicznych.

Wynwood było kiedyś trudną dzielnicą wzorowaną na ulicach z filmu "District 13": daleko od centrum szalała przestępczość. Dlatego, jak można sobie wyobrazić, ani turyści, ani inwestorzy nie postawili tam stopy.



Bardziej prawdopodobne, że byłoby to miasto duchów, gdyby nie mecenas sztuki Tony Goldman. Kupił on kilka budynków na Wynwood i zaprosił godnych uwagi artystów, by na ich ścianach prezentowali swoje talenty. Potem wszystko potoczyło się jak w filmach (swoją drogą, dlaczego Hollywood nie nakręciło jeszcze filmu na ten temat?) - opuszczona przez bogów dzielnica szybko stała się centrum pielgrzymek turystów i artystów ulicznych.

Malowanie na budynkach Wynwood to teraz taki prestiż street artu, że okazja trafia się tylko najlepszym, "cream of the crop" ulicznych artystów. I tych, którzy chcą, ale jeszcze nie mogą, szkicować okolicę.



Przy okazji Wynwood gości wystawy znanych galerii, które przyciągają mecenasów, kolekcjonerów i celebrytów z całego świata. A obok znajduje się Design District, obszar z butikami Diora, Louis Vuitton, Prady i innych marek współpracujących z artystami ulicznymi. Do tego restauracje, kawiarnie, sklepy z pamiątkami i cała turystyczna dobroć, która się z tym wiąże. W weekendy możesz też złapać nocne festiwale ulicznego jedzenia w Wynwood (oh-so-much!).

Gainesville (USA)


Jeśli jeździsz po kraju w poszukiwaniu amerykańskiego snu, sprawdź go także tutaj. Pomijając street art, miasto to uważane jest za świetnego przedstawiciela tzw. jednopiętrowej Ameryki.



W Downtown Area znajduje się szykowny projekt 352 Walls. Jak sama nazwa wskazuje, jest to zbiór prac najlepszych artystów ulicznych. Swoją drogą twórcy projektu, wśród innych kryteriów wyboru twórców, przytaczają umiejętność wpasowania swojej twórczości w środowisko miejskie. Harmonia to tylko harmonia!



Te miejskie pejzaże uzupełniają okoliczne parki z jeziorami, wiekowymi drzewami i aligatorami spokojnie wygrzewającymi się w słońcu. W ogóle Ameryka to nie tylko wieżowce Nowego Jorku!

Londyn (Anglia)


jest domem Wielkiego, Przerażającego i Tajemniczego Banksy'ego - najbardziej ikonicznego artysty ulicznego naszych czasów. Budzi sensację i od lat pozostaje incognito.



Szablonowe prace Banksy'ego można znaleźć w całym mieście. Ale najciekawszym szlakiem jest Shoreditch, który kiedyś był dysfunkcyjną dzielnicą, ale stał się centrum nocnego życia dla kreatywnej cyganerii miasta. Modni fotografowie, styliści i projektanci dołączyli do hangoutu artystów. Mówi się, że często widać tu przezroczysty mur, a wystarczy jedna noc, by pokryć go graffiti.



Mexico City (Meksyk)


Ojczyzna muralizmu (mural to wielkoskalowe malowidło z przesłaniem na fasadzie lub ścianie budynku przy ulicy). Malarstwo ścienne jest integralną częścią lokalnej kultury.



Słynny Diego Rivera przekształcił Narodowy Pałac Sztuk Pięknych, Stadion Olimpijski i Teatr Insurientes w fajne obiekty artystyczne.



Ogólnie rzecz biorąc, Meksykanie są entuzjastami murali, więc wspierają inicjatywy młodych artystów i często organizują festiwale w stylu sztuki miejskiej. Miasto Meksyk dało światu wielu znanych artystów ulicznych.

Sao Paulo (Brazylia)


Największe miasto Ameryki Południowej stało się ikonicznym miejscem dla artystów ulicznych z całego świata.

Istnieje nawet specjalny miejski slang, który odnosi się do całej tutejszej kultury ulicznej: "pixasao". A osobliwe napisy pokrywające betonowe i szklane "pałace" określane są słowem, które dla naszych uszu brzmi nieco śmiesznie, "pishadores", podobnie jak ich autorzy, którzy często ryzykują życiem, by zostawić swój "autograf" w miejscu niedostępnym dla innych.



Tak więc, jak zapewne się domyślacie, piñaçaos są nielegalne. Żyjąc według własnych praw, artyści kodują w swoich rysunkach wiadomości z przesłaniem społecznym, historie i uczucia.

Pół roku temu w Sao Paulo pojawił się festiwal O.bra, który zgromadził nie tylko artystów ulicznych, ale także fotografów i z jakiegoś powodu fanów zdrowego i aktywnego stylu życia. W efekcie w mieście pojawiła się galeria plenerowa.



Kijów (Ukraina)


Po co jechać daleko, skoro stolica Ukrainy może pochwalić się jednym z największych murali na świecie! Pokażmy od razu karty: chodzi o 18-piętrowy budynek przy bulwarze 36 B Lesya Ukrainka, na którym znajduje się 43-metrowe płótno autorstwa Guido van Heltena. Legendarny australijski malarz wcielił się na wieżowcu w ukraińską dziewczynę w vyshyvance.



Jednak nie tylko ten mural zaskakuje na ulicach Kijowa. Na ulicy Streleckiej znajduje się kilkanaście prac Heltenów, polskich i ukraińskich autorów.

Ostatnio Kijów cieszy się dużym zainteresowaniem zagranicznych twórców street artu - oprócz wyżej wymienionych artystów pojawiły się tu prace Hiszpanów, Portugalczyków. Radzieckie blokowiska są idealne do takich występów!



Ogólnie rzecz biorąc, współczesny street art od dawna jest czymś więcej niż tylko rysunkami. To część współczesnego krajobrazu miejskiego i pozycji społecznej autorów, godna osobnych tras turystycznych. Jak powiedział jeden z rosyjskich artystów ulicznych, street art może nie pokona światowej biedy, ale na pewno skłoni do myślenia i uśmiechu.

Autor: Anastasia Pisareva Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn
  • Czytaj także
  • Comments Off on