Joaquin Phoenix zmagał się ze swoim wielkim oscarowym momentem.
Gwiazdor Jokera wygrał nagrodę dla najlepszego aktora na gali Oscarów w 2020 roku za rolę złoczyńcy Batmana. W nowym wywiadzie dla brytyjskiego Sunday Times, Phoenix przyznał, że doświadczenie wygłaszania mowy podczas ceremonii było dla niego przerażające.
"Nie chciałem nigdzie wstawać i nic robić. Nie byłem podekscytowany tą możliwością. To po prostu nie jest to, kim jestem. Byłem pełen strachu" - powiedział Phoenix.
"Byłem w tej sytuacji i była część mnie, która po prostu chciała powiedzieć: 'Wielkie dzięki, wspaniale, dobranoc'" - wspominał Phoenix, 46 lat. "Ale czułem, że muszę ... Jeśli jestem tutaj na górze, nie mogę po prostu podziękować mojej mamie".
Aktor poszedł dalej, aby dać emocjonalne przemówienie, które dotknęło "niepokojących kwestii", z którymi boryka się świat, ale powiedział, że widzi je jako bardziej czynnik jednoczący niż dzielący, wzywając wszystkich do życia z miłością i współczuciem.
Aby podkreślić swój punkt widzenia, Phoenix wyrecytował tekst napisany przez jego zmarłego brata, Rivera, który zmarł z powodu przedawkowania narkotyków w wieku 23 lat w październiku 1993 roku przed kultowym Viper Room w Los Angeles.
"Przez całe życie byłem łajdakiem. Byłem egoistą. Czasami byłem okrutny, ciężko się ze mną pracowało i jestem wdzięczny, że tak wielu z was w tym pokoju dało mi drugą szansę" - powiedział wtedy publiczności. "I myślę, że właśnie wtedy jesteśmy w najlepszej formie, kiedy wspieramy się nawzajem. Nie wtedy, gdy wymierzamy sobie nawzajem karę za błędy przeszłości, ale wtedy, gdy pomagamy sobie wzrastać, gdy edukujemy się nawzajem, gdy prowadzimy siebie nawzajem ku odkupieniu. To jest właśnie najlepsze z człowieczeństwa".
"Kiedy miał 17 lat, mój brat napisał ten tekst", kontynuował. "Powiedział: 'Biegnij na ratunek z miłością, a pokój podąży za tobą'".