Frederic Beigbeder's Una i Salinger: on kochał ją, ona kochała innego
Idee podróży / Europa
Europa Kto czytał Beigbedera, ten wie, że każda linijka jego książek jest zawsze przesycona cynizmem. Nie kochaj go, nie śpij z nim, nie bierz ślubu, a będziesz bardzo szczęśliwa. Narkotyki, seks i szybko zakręcona fabuła z lwią częścią sarkazmu - to główne cechy każdej jego powieści. A kiedy weźmiesz do ręki jego najnowsze dzieło, czeka cię tylko stos porad, jak przejść przez życie, nie zakochując się.
Ale ta książka jest inna. To przeplatanie się czułości i smutku. To opowieść o miłości, która zarówno się nie wydarzyła, jak i nie skończyła. "Una i Salinger" to wybuch osobistych uduchowionych objawień Fredericka Beigbedera, romantyka
i
konserwatysty, który, jakkolwiek dziwnie to brzmi, wierzy w miłość do ostatniego tchu.
Miłość, wojna i ChaplinKsiążka
opowiada o wczesnych latach twórczych i pierwszej miłości amerykańskiego kultowego pisarza Jerome'a Salingera ( może niektórzy nie czytali, ale wszyscy na pewno słyszeli "Nad Żytnią") i młodej nieudanej aktorki córki słynnego pisarza Eugene'a O'Neilla, Uny. Poznali się krótko przed wojną i zakochali się w sobie. Ich miłość była dziwna, kłująca, ale czysta. Była na okładkach magazynów i gazet, a on pisał o niej opowiadania. Oboje dzieci z nieszczęśliwych rodzin, które pragnęły tylko odrobiny miłości. Znaleźli ją w sobie nawzajem. Szalał za nią, a ona mu na to pozwalała. Niewinna, dziecięca i czuła miłość. Milczeli razem, chodząc i tańcząc. I pewnie trzymaliby się za ręce na zawsze, gdyby nie wojna.
Ale ich sielanka trwała krótko. W ich cichym, małym świecie wybuchła wojna. Jerry nie zastanawiał się długo, zanim zgłosił się na ochotnika na wojnę, a Una... A Una nie czekała. Młoda, piękna, kwitnąca dziewczyna z okładki. Niemal natychmiast poznała słynnego, choć starszego od niej o 36 lat, Charliego Chaplina. Ich małżeństwo miało trwać 35 lat, ona miała stać się jego muzą i matką ośmiorga dzieci, ale Salinger o tym nie wiedział. I z drżeniem pisał do niej listy, wyznając swoją miłość i tęskniąc za wsparciem i zrozumieniem. Ale nigdy nie usłyszał odpowiedzi. Tak złamano serce jednego z największych amerykańskich pisarzy.
"Wszystko idzie do diabła, to straszne, nasz kraj wypowiedział wojnę połowie planety, a ty tu jesteś z naszą rozłąką, jakby światowa tragedia to było za mało."
Do sednaNależy
powiedzieć, że autor od początku ostrzega nas, że w jego opowieść ubrane są gołe fakty, które znalazł na kartach biografii i podręczników. Ale kiedy czyta się Una i Salingera, ma się wrażenie, że Beigbeder tam był, słyszał każde słowo i widział każdy pocałunek. Nie wiadomo jak, ale udało mu się wyczuć wszystkie subtelności młodych uczuć i przekazać je na papierze.
Część książki Beigbeder postanowił oddać czytelnikowi w gatunku epistolarnym. Pokazuje nam listy młodego Jerry'ego Salingera, które wysyła do Uny z frontu. Ale nawet wojnę w tej książce Beigbederowi udaje się przedstawić nie jako tragiczną pomyłkę ludzkości, ale jako cichą melancholię, od czasu do czasu ukazując nam koszmary tamtych realiów.
I czy to wojna, czy porywy serca, powieść przekupuje swoim ciepłem i szczerością. Autor odkrywa przed czytelnikiem nie tylko uczucia bohaterów, ale i sam pozostaje przed nim w swoim macierzyństwie, pokazując wreszcie, jaki jest w rzeczywistości Frederic Beigbeder. Książka rozbrzmiewa w każdym sercu. A czyż poruszenie wątku wewnątrz każdego nie jest najważniejszą rzeczą w całej literaturze?
Miłość jest!
Więc jeśli jesteś ostatnim zdesperowanym romantykiem, jeśli kochasz Beigbedera, Salingera lub oglądałeś w dzieciństwie wszystkie filmy z Chaplinem, albo jeśli po prostu kochasz ( a to najważniejsze kryterium), to jest to książka dla Ciebie. A to dlatego, że ta książka nie jest tylko o Unie O'Neil i Jerome Salingerze, jest o miłości w ogóle. Chodzi o miłość w wieku 20 lat i 50 lat. O miłości, która sprawia, że góry mogą się poruszać, a geniusze tworzyć.
I co najważniejsze, Frederic Beigbeder po dziesiątkach książek wreszcie mówi nam stanowczo - miłość istnieje! I niech to nie będzie zawsze szczęśliwe i podzielone, zawsze jest idealne. Autor: Daria Shimanskaya Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn:
- Czytaj także
- Comments Off on